Small talk – nie taki small !
Chociaż działamy już 10. rok jako Centrum Konwersacji, cały czas jeszcze zdarza nam się usłyszeć pytanie: a czy oprócz konwersacji można się u was nauczyć po prostu? Ależ oczywiście! Można z książką i tradycyjnym kursem, a można też inaczej. I to nawet przez te właśnie konwersacje!
Często lekcje języka organizuje się wokół wybranej tematyki: szkoła, ekologia, podróże, biznes, egzamin maturalny i jego struktura itp. I to jest oczywiście okej. Lektor przynosi lub przesyła wcześniej artykuł lub słówka z tego zagadnienia, potem robi się ćwiczenia, rozmawia pokrótce a pracą domową jest napisanie czegoś o tym. To działa, to się sprawdza, kursanci są zadowoleni.
Jest jednak jeszcze jedna grupa – i to właśnie często nasi wspaniali słuchacze.
Taki jest Tomasz, jeden z głównych menadżerów międzynarodowej korporacji, który od lat przychodzi właśnie na tzw. small talk,pogaduchy, porozmawiać i posłuchać co tam słychać. Dlaczego? Ponieważ świetnie orientuje się w słownictwie branżowym, pisze i czyta o produktach i usługach swojej branży, zna skróty i wyrażenia niezbędne z punktu widzenia biznesu sensu stricte.
Tylko po każdym spotkaniu na wyższym szczeblu za granicą, po każdej konferencji i szkoleniu, siada w hotelowym lobby lub idzie na kolację zaproszony przez gospodarzy wydarzenia i tam właśnie rozmowy nabierają zupełnie innego toku. Już nie mówi się o liczbach, obrotach, sprzedaży i implementacji. Za to pojawia się temat wakacji, zwyczajów w kraju, pogody i jej zmian, wystroju wnętrza hotelu, klubów sportowych, ostatniego meczu wiodącej drużyny, a nawet polityki, wyborów i mody! I nie ma tu słówek, wprowadzeń ani tekstu, na którym się oprzemy. Jest wszystko i nic, jest żart i refleksja nad kończącym się latem, jest euforia, bo nasza drużyna zdobyła mistrzostwo albo nadzieja na białe święta. Small talk, czyli wszystko i nic, czyli żonglerka tematami i słownictwem – przy drinku, przy kawie, w ogrodzie lub podczas oprowadzania po starym mieście. I to nie przyjdzie samo, to też pomagamy wyćwiczyć.
Pamiętam jak raz Tomasz jechał do Włoch na ważne spotkanie z potencjalnym nowym klientem. Wiedział, że potrzeba mu więcej informacji aby jak najlepiej dopasować ofertę swojej firmy. Na spotkanie z szefem zarządu poszedł z uśmiechem na ustach i zaczął od życzliwego i naprawdę szczerego zainteresowania owego szefa planów wakacyjnych. Po 15 minutach rozmowy o włoskiej riwierze i kite-surfingu, przeszli swobodnie do konkretów – w takiej atmosferze kontrakt podpisał się niemal sam ! Pełen sukces! Czyj? Postawy i takiej wizji ludzkiego biznesu oczywiście, ale i swobodnej rozmowy, życzliwego zainteresowania drugim człowiekiem oraz swobody w wyrażaniu myśli, prostych, codziennych myśli, pytań i refleksji.
To są spotkania, które ja osobiście w naszym Centrum uwielbiam. Spontaniczne, szczere, płynnie zmieniające swoją tematykę. Wiele razy przychodzimy z teczkami i pendrive’ami pełnymi materiałów i pomysłów na zajęcia i wiele razy nawet nie otwieramy laptopa ani tej teczki, bo po pytaniu co słychać, temat rozwija się sam. Wielokrotnie inspirująco, często uczymy się sami słuchając o pasji naszych kursantów – żeglarstwo, alpinizm, fotografia, malarstwo średniowieczne, inwestycje w kamienie szlachetne albo rozwój osobisty! Rozmawiamy o wszystkim, pytamy i słuchamy. Uczymy się od siebie nawzajem i spotykamy latami ! Zawsze z przyjemnością i ciekawością!
Przyjdź, opowiedz co Ciebie interesuje, co jest na Twojej liście do zrobienia w to lato, tej jesieni, jak było na żaglach i plaży, na szlaku, kiedy Twój pies przestał rujnować ogródek i co robisz na święta – przy kawie, w miłym towarzystwie czas płynie przyjemniej.