Motywacja kluczem do sukcesu?
Wszyscy mamy jakieś postanowienia, marzenia czy ambicje. Chcemy nauczyć się nowych rzeczy, poprawić kondycję, pięknie wyglądać, czy nauczyć się kolejnego języka. Zapisujemy się więc na siłownię – najlepiej od razu 5 dni w tygodniu, wiadomo; rozpoczynamy nową dietę – już od jutra! No, po jutrzejszej kawie może. Zapisujemy się na kurs japońskiego lub strzelania z łuku i czekamy na sukces. Bo przecież jesteśmy zmotywowani! Nikt nam braku chęci władania japońskim oraz posiadania pięknie wyrzeźbionego ciała nie zarzuci! Tylko mijają dwa, trzy tygodnie, może miesiąc i sukcesów jakoś brak. Już raz nie poszłam na zajęcia – miałam dużo pracy, odwołałam trening – padałam z nóg, zjadłam pyszne ciasto – urodziny córci były. Ale dlaczego? Chciałam i chcę! Czemu to nie działa? Czemu mi się nie udaje? Nie będę rozwijać tematu diety i sportu, ale myślę, że i w nich, i w języku dzieje się podobnie. Ja też chciałam – i chcę, naprawdę! – ćwiczyć regularnie, nauczyć się tworzenia stron www i paru innych rzeczy, ale zawiodła nie motywacja a samodyscyplina. Pójdę tu za przykładem Oli Budzyńskiej w książce „Jak zostać Panią Swojego Czasu ? Zarządzanie czasem dla kobiet ” – motywacja brzmi dumnie, a samodyscyplina jakoś twardo, ciężko, kojarzy się z trudem a nie uduchowieniem. Cóż, nauczenie się języka nie zawsze jest tak łatwe, przyjemne i dziejące się niejako samo. Wiem co mówię, uczę trzech języków obcych – angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego – i o ile mogę powiedzieć, że pierwszego uczyłam się tyle lat, że już samo się stało, z drugiego miałam szczęście do wspaniałych nauczycieli, to trzeciego uczyłam się na początku głównie sama, jako osoba już dorosła, pracująca na pełnym etacie. Ale to właśnie podczas nauki hiszpańskiego zapanowała pełna dyscyplina – czasu było mało, wymagania duże, co rok kolejny egzamin międzynarodowy do zdania. Regularnie, systematycznie i metodycznie uczyłam się w ustalonych godzinach, słuchałam, czytałam i notowałam. Mówiłam do siebie po hiszpańsku w samochodzie, oglądałam filmy hiszpańskojęzyczne, słuchałam latynoskiej muzyki i czytałam książki na głos. Każdego dnia choć chwilę, najdłużej w poniedziałki, z zeszytem i notatkami, dzień w dzień. Czy byłam zmotywowana? Niewątpliwie. Czy byłam zdyscyplinowana ? Bardzo.
Powiecie no tak, miała zdolności, znała już francuski. To prawda. Ale i Ty przecież masz już doświadczenia językowe, chodziłeś lub chodzisz do szkoły i może nawet nie myślisz, że podlegałeś tej dyscyplinie – ktoś Ci przecież ułożył plan, ktoś zadał pracę domową, właśnie po to, by pomóc w wykształceniu się nawyku pracy nad językiem. Tylko to nie musi być ktoś, możesz to zrobić sam lub zacząć uczyć się z kimś, z nauczycielem-przewodnikiem. Nie musisz sam kupować samouczków i słowników, uczyć się słówek na pamięć. W Centrum Konwersacji mamy Słuchaczy na wszystkich poziomach – zawsze ktoś zaczyna jakiś język od zera, ktoś uczy się po latach przerwy, ktoś musi wkrótce zdać egzamin a ktoś inny po prostu uwielbia mówić w tym języku i chce tylko konwersacji. To Ty piszesz wytyczne, ustalasz cele, decydujesz kiedy i jak często się spotykamy. My towarzyszymy, pomagamy dobrać treści, wyjaśniamy wątpliwości, czuwamy nad regularnością i systematycznością zajęć – czyli pomagamy w rozwinięciu i wytrwaniu przy pewnej samodyscyplinie. Powiedz czego chcesz się nauczyć, co doprowadzić do perfekcji, kiedy i jak często, a pomożemy Ci do tego dążyć, utrzymać wysoką motywację wykształcając nawyk. Nie zastanawiaj się czy dziś chce Ci się pouczyć jeśli to był Twój ważny cel, umówmy się, że widzimy się w każdy wtorek i przyjdź na kawę bądź herbatę z dodatkiem szczypty samorealizacji i dumy z własnej wytrwałości 🙂