Grama to twój dramat?

Magdalena Pniewska
Zapisuje się do mnie do Centrum Konwersacji nowy słuchacz. Podczas wstępnej rozmowy jasno deklaruje, że zależy mu na konwersacjach. Bardzo się cieszę! Spotykamy się, rozmawiamy – zawsze od razu w języku obcym – i pod koniec zajęć często słyszę: myślę, że powinniśmy zacząć od powtórki całej gramatyki, to będzie mi łatwiej potem mówić. Hmm.
A skąd ten pomysł? Dlaczego tylu z nas nadal sądzi, że po pierwsze wytrwa w uczeniu się SAMEJ gramatyki (i cóż to niby by było, taka sama gramatyka?), po drugie będzie czerpać z tego choć trochę przyjemności niezbędnej do podtrzymania motywacji a po trzecie zrobi niezwykłe postępy w konwersacji właśnie? Jako nauczyciel z wykształcenia i wykonywanego zawodu muszę się tu uderzyć w pierś. Jest tak dlatego, że to szkoła i nauczyciele w szkołach przykładali bądź przykładają do tego największą uwagę. Niestety niesłusznie.
Język obcy musi być przyswajany kilkoma torami równocześnie – musimy łączyć słuchanie, mówienie, czytanie i pisanie. Nie da się ćwicząc tylko jedną sprawność, osiągnąć mistrzostwa w innej! Żeby mówić o filozofii średniowiecznej Europy oczywiście musimy świetnie znać gramatykę wraz z jej niuansami. Natomiast żeby porozmawiać o minionych wakacjach, nadchodzących świętach czy udanych zakupach, niekoniecznie. Serdecznie polecam w tym miejscu TED Talk Learning a language? Speak it like you’re playing a video game | Marianna Pascal | (tu link: https://youtu.be/Ge7c7otG2mk ).
Nie myśl, żeby mówić jak native, staraj się po prostu mówić, ubierać myśli w słowa, te które znasz, te które ćwiczymy. Zapomnij o problemie czy to ma być past simple czy perfect – podpowiem jak już usłyszę zdanie. Daj sobie szansę – zobaczysz, że z każdym następnym opisem pójdzie łatwiej. Gramatyka nie istnieje sama dla siebie – ona jest nośnikiem znaczenia. Moja przyjaciółka używa metafory gramatyki jako rusztowania, formy, na którą nałożymy nasze własne znaczenie. Co z tego, że poznamy wszystkie czasy, skoro to ich szybkie stosowanie jest ważniejsze niż wiedza o ich teorii. Czy na pytanie celnika kto pakował naszą walizkę, odpowiemy informacją na temat inwersji po negacji na początku zdania?
Spróbujmy oswoić gramatykę jako naszą wystarczająco dobrą stronę i przestać się jej bać. Czy wiesz, że jest ona tak nielubiana, że uczący się na samo słowo lub tytuł „grammar’’, zaczynają się po prostu blokować? Czy wiesz, że na studiach nauczycielskich uczą nas, że dzieci nawet nie powinny się orientować, że właśnie robią zadania gramatyczne? Dlatego czasem gdy zmartwiony rodzic przychodzi do nas i mówi: oni na lekcjach w ogóle nie robią gramatyki, myślę poniekąd z uznaniem dla takiego nauczyciela. Dzieci nie chcemy nią straszyć – choć, zapewniem, ona i tak tam jest! Nie chcemy także straszyć nią dorosłych. Weźmy ją po prostu pod rękę, niejako przy okazji, przy konkretnym wyrażeniu lub wydarzeniu, a przedstawiona w kontekście, opisując konkretne zachowania, smaki i kolory, ona sama nabierze milszego wyglądu.
Czy da się nauczyć gramatyki podczas konwersacji? Oczywiście! Każdy nasz small talk daje nam na to szansę. Każde wspomnienie weekendu lub jego planowanie, to świetna okazja do sprawdzenia jak ona działa. Odłóżmy te kartki z rzędami zdań do uzupełnienia i opowiedzmy co u nas słychać – czasy teraźniejsze, co robiliśmy latem – przeszłe i jakie mamy plany na tę jesień – przyszłe. I poćwiczone. Zapraszam !